2015/03/07

зима, простуды, просто невезенье...


świętuję chorobę

rozgrzana pościel, okno z widokiem na beton, rdzawe zacieki i krążące mewy
blade niebo
ciężar ołowiu w klatce piersiowej

czytam i hoduję listę książek, po które pójdę do biblioteki
po kwarantannie

co roku o tej porze następuje tąpnięcie
konstrukcja zapada się pod naporem narosłego chłodu
i mroku
mój rytuał palenia Marzanny gorączką

nie szkoda mi wina, nie szkoda teatru, kina ani spotkań

religijna biel prześcieradła
milczenie
ciężki oddech
nie zapalam światła

śpię


No comments: