prawie płakałam, kiedy okazało się, że zlicytowali wiśniowy sad. wydawało mi się, że z dziewiątego rzędu czuję perfumy pijanej Lubow.
na dworze było minus sześć stopni. pierwsze mrozy co roku nadają atmosferę uroczystej powagi, tak jak kryształowy żyrandol albo satynowe długie rękawiczki.
w domu na przeciwko mężczyzna zdjął kobiecie bluzkę. potem zgasili światło. ich sąsiedzi również.
ja czuwam.
w nocy ma być minus dziesięć.
białe wino jak szampan.
2014/10/24
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment